Właściwie -to już mi sie nie chce...Chciałem się powymądrzać . Ale raczej jest już za póżno, to się nie da powstrzymać. Zaczyna się proces w którym na "dziewczynkę zapałkami " spadnie z nieba tona cukru . To Ją oczywiście zabije, tak więc nastepne spadające dobra ,o które się modli,a będzie ich niewyobrażalne dużo, nie mają już znaczenia. Parę dni temu z nostalgią wspominałem dawnego Hukera i jego rymowanki,dzisiaj zdałem sobie sprawę, że (sory Huker) moge mieć swojego "Hukera' we własnym komputerze .Oczywiście przeczuwałm coś takiego ,ale nie ODCZUWAŁEM ...To była raczej zwykła konstatacja ,teraz jest to stan psychiki.Oczywiście w pewien ,ograniczony sposób ,ja sobie z tym poradzę. Trochę...Wrócę do swoich krów ,stolarni,kompletnie niepotrzebnego remontu domu , tworzenia nieudolnych tekstur na ścianach i mandreli..Ale ja na to sie przygotowywałem.Tworzyłem sobie wyjście awaryjne.O co chodzi? Troche niżej jest blog ,a w nim dow.cipna ,stworzona (co to w ogóle za słowo? ) przez A.I. piosenka . Pierwsza jest fajna ,zaskakująca , właśnie dow,cipna, druga jest lepsza ,lub trochę gorsza ,bez znaczenia,trzecia też. Bardzo niebywałe zmyślne itd. Teraz wyobrażcie sobie 5000 nowych wersji...To można ,albo za chwilę będzie można zrobić w 10 min. Gwarantuję Wam,że powszedność tego zabije świeżość i przyjemne zdziwienie "jakości" wersji pierwszej.TAK BĘDZIE z wieloma wieloma,wieloma,dziedzinami życia ,nawet się nie spodziewacie z którymi...Gwarantuje wielkie (bardzo nieprzyjemne) zdziwienie . Pierwszymi ofiarami będą ludzie,którzy chcieli by wygrać w totolotka 100 milionów i twierdzą, że doskonale wiedzą co by zrobili z wygraną...E tam....
Ostatnia gra