huker

 
Rejestracja: 2008-01-02
Punkty152więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 48
Ostatnia gra

wilgotna muzyczna sfera Hukera

https://www.youtube.com/watch?v=d-diB65scQU

Fiu, fiu, fiu, fiu , szkoda słów, chyba przegwizdane mamy z tą tegoroczną letnią pogodą.  Bobby McFerrin jednak jest pełen nadzieji, a może tylko dodaje nam otuchy?

Nawet sam Luis nie pomógł w prośbach o słońce.

Może nie całkowicie. Tydzień jako taki. Piszę te słowa w akompaniamencie kropel deszczu, a jeszce dwie godziny temu słońce świeciło.

"Szkoda słów " odnosi się także do drugiego przedstawionego utworu:

https://www.youtube.com/watch?v=_4BhsYbXwf4

Szkoda słów , instrumentów też, chyba że za taki uznamy Bobba.

To też jest muzyka!!!!!!!

Jednak bez słów i ich współbrzmienia nie zaistnieje żadna hukoreska .

Dlatego musiałem ich użyć, by spełnić prośbę i połechtać swoje ego, złaknione 

słów zachwytu i entuzjazmu tłumu czytelników "Ciemnego spojrzenia"

 

Ciemne spojrzenie

Nie mając na sobie ni skrawka odzieży,

Przez łąkę do rzeki cud dziewczyna bieży.

W cudowną pogodę jej odkryte ciało,

Słoneczne promienie wokół odbijało.

Gdy jeden odbity poleciał w gęstwinę,

Trafił był w powiekę śpiącą tam chłopinę.

Ten od tego wstrząsu zerknął tylko okiem

I, tylko przez moment, sycił się widokiem.

Po chwili gdy pojął, że widzi dziewicę,

Chcąc baczniej sie przyjrzeć, rozszerzył źrenicę.

Wtem drugi, odbity od uda, promyczek,

Wpadł w oko chłopinie jak ostry kamyczek.

Załzawione oczy mający staruszek,

Ujrzal niewyraźnie tylko goły brzuszek.

I gdy do porządku doprowadził oczy,

Pustą tylko łąkę nasz staruszek zoczył.

Wtedy to przypomniał mu się morał stary:

Zawsze miej na sobie ciemne okulary.

Bo choć w barwach smutnych, przyznam nie bez racji,

To uzyskasz jednak więcej informacji.

Huker

 

Coś w tym jest. Spójrzmy na praktyki służb ochrony.

Ponuro jednak nie zamierzam zakończyć dzisiejszego odcinka(choć tyle złego się dzieje). Rzucam na pastwę Waszych uszu:

https://www.youtube.com/watch?v=I3KZzbX4EZY

Daje  trochę luzu i lżejszego podejścia do życia.

O słońce prosił nie będę - samo przyjdzie, jak mu się znudzi skrywać

za chmurami

 

Tako rzecze Huker : słuchajcie ostatniej piosenki bo zapomnicie że istnieje:

https://www.youtube.com/watch?v=43yvS6bPZDs

John Lee Hooker i deszcz za oknem .

 

Dobranoc Mili.


 

 

 

 


 



 





mokra muzyczna sfera Hukera

https://www.youtube.com/watch?v=bpww0IoSQ0M

Nie wiem czy na miano jakiegoś proroka,  albo jakiego wieszcza nie winienem kandydować. Ostatnie - do następnego deszczu - sprawdziło się akuratnie.

Pada - co robić? Pewnie też to samo co ostatnio - słuchać. Czyli Luisa Armstronga  czas dalszy. Myślę,ze całą serią "armstrongów" odczarujemy te nasze deszczowe wakacje.

https://www.youtube.com/watch?v=OFCS7kZwxug

To na dobry wieczór.

https://www.youtube.com/watch?v=iArN5bW_Ntc

To na noc.

https://www.youtube.com/watch?v=Tp4PbwqNdwo

To na świeży poranek.

https://www.youtube.com/watch?v=Fd_JDrnBMMA

To na jutrzejszy wieczór.

 

W międzyczasie przy podwieczorku pomyślmy o chwili wytchnienia jakie daje cisza.

Niech skłoni nas do tego lektura. Jak lektura, to tylko hukoreska o adekwatnej treści:

 

W odmętach absurdu

W mętnym stawie, gdzieś pod lasem,

Karp do karpia mówił basem:

"Czy kolega choć pamięta,

gdzie ostatnie spędził święta".

Coś naplotła płotka płotce.

To o wuju, to o ciotce.

Leszcz do innych w stawie leszczy,

cały czas okropnie wrzeszczy.

Okoń, w gronie swoich gości,

Grzmi "ryb nie jem bo są ości".

Żona głuchego  sandacza,

Drze się, że mu nie wybacza,

Zdrad i innych też podłości,

Co jej czynił w swej młodości.

Szczupak w ucho szczupakowej,

O przygodzie szepcze nowej.

Tylko sum, nad mułem, duma,

Bo przerasta to już suma,

że w tym stawie, aż do bólu,

Głośno jest jak w pszczelim ulu.

I nic się nie daje zrobić,

By choć chwilę w ciszy pobyć.

Tak, nie mogąc trafić w sedno,

Zebrał się i poszedł na dno.

Tam, na cały świat się dąsa,

podkręcając swego wąsa.

I już wie co chce od losu:

"Ryby niech nie mają głosu!!!!!!!!!!!!"

Huker


My, za sumem, krzyknijmy - nie chcemy już deszczu!

 

A jeśli to do poniedziałku nie pomoże, to zostaje nam Luis ze swoją modlitwą.

https://www.youtube.com/watch?v=SP5EfwBWgg0

Pewnie pomoże.

 

 

Tako rzecze Huker słuchajcie i wierzcie ....... w poprawę pogody.

 

Do następnego już suchego i slonecznego bloga Hukera.

Pozdrawiam mili. :)



Dżdżysta muzyczna sfera Hukera

Kap, kap, kap, cichuteńko spływają krople dżdżu. Ciśnienie niskie -  kawę pić, przespać się , a nie bloga pisać Hukerze - chciałyby pewnie tak powiedzieć spływające strużki lipcowego deszczu.

Zamglone szyby, każą zapomnieć, o pięknie tego świata, jednak wprawne ucho wychwyci nowe wartości.

Wartości dźwięków - zwłaszcza gdy układają się w to:

https://www.youtube.com/watch?v=m5TwT69i1lU

 

Luis Armstrong "What a wonderful world", piękne !

Oj chyba chce mnie się spać. Jednak działa siła spokoju wilgotnej aury,

a i muzyka zrobiła swoje.

By jednak nie poddać się od razu lenistwu, wrzucam sił ostatkiem hukoreskę

o kojącym wpływie muzyki.

 

Ukojenie

 

Nieszczególne robiąc miny,

Stary chrząszcz znów ruszył w trzciny.

Cały czas czułkami strzyże

i wyciąga nóżki chyże.

By przed zmrokiem być u celu,

do którego bieży wielu.

Cel - to, żeby w trzcinach gąszczu,

Siedząc sobie chrząszcz przy chrząszczu,

Wspólnie chórem na źdźbłach trzciny,

Brzmieć donośnie przez godziny.

Po "koncercie" każdy szczerze,

Mając wsparcie w swym partnerze,

Będąc trochę już zziębnięty,

Wraca do dom, uśmiechnięty.

Bo muzyka jak się zdaje

Im, łagodzi obyczaje.

A nam?

Huker

Drodzy blogowicze - kawa(herbata , piwo itp) w dłoń i do sąsiada(znajomych, rodziny) w odwiedziny. Pośpiewajcie i ............. sprawdźcie  czy to działa.

Tako rzecze Huker śpiewajcie, nućcie, a będzie Wam lepiej.

 

https://www.youtube.com/watch?v=Fn01zVMX6Q0

Nawet jak Wam nie wyjdzie, tak samo, dobrze .

Do następnego ........... deszczu mili.






 

 


Mudząca muzyczna sfera Hukera

https://www.youtube.com/watch?v=8hEYwk0bypY

 

Muddy, Muddy, Muddy - coś w nim jest, czy może było, w każdym razie trwa. "Got my mojo

workin' " wprowadziło we mnie trochę  poruszenia, w spokojny dzisiejszy wieczór. Wieczór,

który wielu z Was przeżywa na wakacyjnym poszukiwaniu wrażeń, spokoju, czy innych atrakcji,

co nie zawsze przynosi oczekiwany efekt.

Może więc, dzisiejszy mój wpis , wniesie trochę uśmiechu, da wytchnienie, poprawi nastrój.

Choćby  na chwilę.

https://www.youtube.com/watch?v=mm7gVvUuZkE

 

Znowu Muddy? Tak - przypomniał nam pewną prawdę I'm a Man. Na wakacjach czy nie

pamiętajmy o tym, że jesteśmy ludźmi.

Z podobnym przesłaniem, popełniłem znowu ( skąd to się mnie bierze ) małą hukoreskę.

( może zaproponujecie tytuł?)

 chnięcie  

 

Stała sie rzecz niesłychana,

pchłę pchła pchła, tak proszę pana.

Czy uwierzy pan w te rzeczy,

że choć pchnięta, pchła nie beczy.

Tylko robiąc dziwne miny,

zakwiliła, " to są kpiny".

Za to pchła, która ją pchała,

w śmiech okropny wpadła cała.

Trzęsła się, mrużąc oczęta,

aż została w łeb walnięta,

przez pchłę tę co była pchnięta,

i do dziś nic nie pamięta.

Morał , taki ja wygłaszam:

Jak pchniesz kogoś mów przepraszam.

Bo gdy tego nie stosujesz,

to się później kiepsko czujesz.

Huker


Zdarzają sie takie rzeczy na wczasach, więc pamiętajmy.

 

https://www.youtube.com/watch?v=fQ4NFsw4bOU

 znowu Muddy Waters ze swoim "Im your hoochie coochie man" . Oj myśle że zaczynam zamuddzać lekko.

Kończę więc,  życząc pogody w czasie i po wakacjach, zwłaszcza tej duchowej.

Jako domator podrzucę jeszcze ( nomen omen) Sona House z jego bluesową opowieścią,

o tym co może nas spotkac na wakacjach i nie tylko .

https://www.youtube.com/watch?v=NdgrQoZHnNY

 

Tako rzecze Huker : na dziś tyle 

 

Pozdrawiam mili 



muzyczna sfera leniwego Hukera

https://www.youtube.com/watch?v=oSF-T5gwdxU

miło brzmiące wykonanie Muddy Watersa "I can't be satisfied"przypomniało mnie o cotygodniowym wpisie na blogu.

Tydzień minął, a wpisu nie ma. 

Motto aktualne mojego profilu trochę mnie rozgrzesza - nie mam wakacji :( - spełnic jednak swoje założenia trzeba.

Do dzieła.

Zacznę od połajania : duch sportowy w narodzie zaginął? gdzie, mili odwiedzający, zapisy na coroczny jednodniowy rajd rowerowy z Hukerkiem po kraju :(.

Dobrze, że akceptacja hukoresek jest - jedna.

 

Po ostatniej blogowej "Zoofilii" dostałem wierszowaną odpowiedź, kończącą się słowami " co tam Kiciu".

 Jak sądzę słowa te miały być remedium na niecne zamiary każdego mężczyzny , w stosunku do kobiet(zwłąszcza tu w necie).

Dlatego, ciągnąc kocie nazewnictwo, odpowiem,  co się dzieje dalej gdy ulegniemy szepczącej wymowie " co tam Kiciu" i damy się sprowadzić do roli domowego kota.

Memento

Stary kocur ledwo dyszy,

niosąc świeżych z dziesięć myszy.

W uszach wyobraźni słyszy,

co od żony swej usłyszy.

Jaki to on , chociaż stary,

przy łowieniu myszy jary.

Jaki dbały, jaki zwinny,

jaki w czynach swych rodzinny.

Wchodzi do dom, myszy kładzie,

pewny pochwał w swoim stadzie.

Pewny co go zaraz czeka.

Może całus, miska mleka?

A tu z kociej, go, alkowy,

Głos dochodzi - jak grobowy.

"Jesteś? Co masz?" Żona gdera.

"Przynieś mi kawałek sera.

Może być też miska mleka.

Dalej stary , żona czeka.

Żadnych mnie tu nie znoś myszy".

Zadziwiony kocur słyszy.

"Jestem chora i nadmienię,

że skoczyło mi ciśnienie.

Więc..." dalej już kot nie słyszał.

Szybko uciekł, aż się zdyszał,

kiedy biegnąc przez opłotki,

zaczął szukać nowej kotki.

By po czasie:

Niosąc dla niej z dziesięć myszy

............................................. .

 Huker

 

 

Tako rzecze dzisiaj Huker " A,a,a kotki dwa...."

dobranoc mili odwiedzający 

 

chyba , że jeszcze krótki Watersik

https://www.youtube.com/watch?v=BNvOnNRB8n8