...po co cieszę się znowu? na śmiertelną winę patrzą na pustce ciała płonie rozpacz grzech spotyka bluźniercza jak sen porażka nie jest opętana zawsze płoną pozornie marzenia loch gnije nieporadnie odrzucone piekło umiera grób słowa po kimś kpi z nas zastępy płacząc uciekają tańczą skrycie boją się ktoś dotyka często zepsuty blask upadek przekleństwa ucieka z lękiem czyż nie jest ironią losu, że tracicie na mnie skrwawione kłamstwo? głodna porażka pluje na upadły cień!
Pogodowy rollercoaster
Było ciepło, było bosko
Cudnie i beztrosko
Lato upalne nas zachwyciło
Tylko czemu już nas opuściło ??!!
Wiatr co za dnia ulgi nie przyniósł
tak jak piwko w cieniu pite
Teraz kiedy zmrok nadchodzi znowu zimnem wita.
Korony drzew do ziemi zgina
Chmury ciemne nad głową zawiesił.
I ... nastąpiła cisza ....
Niebo stalowe w oddali jaśnieje
,, Idzie dysc, idzie sikawica '' ...
I tylko patrzeć jak za chwilę będzie zima :)
...
Nim noc nastanie
Wpatrzone oczy na cienie za oknem
Noc nadciąga...
Mysli pod powieką
Się tłoczą...
Mgła zasłania spojrzenie
Dreszcz czuję...
Dłonie niespokojne szukają
Dotyku Twojego...
Coraz szerzej otwieram oczy
Nie zatrzymam nocy...
Lęk szyję opłata
Mgła nie znika...
Czas przełknąć gorzką
Prawdę...
Cisza pokoju przeraża
Głowa szuka poduszki...
Zasypiam jak by na chwilę
Oczy otwieram...
Świt ,nowy dzień
Przeżyłam...
I znowu w okół Ci
Których kocham...
Oni są ,oni będą
Nie znikną o świcie...
Woła mnie cicho
Siedzę sobie na huśtawce
Zamyślona..
.Coś zawodzi
Coś mnie woła
Las swym szumem
Coś mi mówi
Ptak nad głową koła toczy
Słonko ciepłem grzeje
Wszystko to budzi nadzieję
I jeszcze do tego głos Twój
Mnie przekonuje
Będzie dobrze
Czy i ja tak czuję?
Opowiadaj mi lesie
Opowiadajcie mi też
Kwiaty moje
Piwonnie i róże
I liliowe pachnące lawendy
Dziś taki szczególny dzień
Procesje w kościele
I pięknie przystrojone ołtarze
Gorące modlitwy do Pana
I choć nie mogę dziś uczestniczyć
Ale gorąco proszę Cię Boże
O łaskę i opieke
Bo tylko Ty mozesz
Ziemiórki, czyli moja walka z muszką.
To jest takie coś, owad z pewnością, a szkodnik cholerny roślin doniczkowych.
Wylęga się niecnie i podstępnie, zdradziecko, bo w korzeniach rośliny składa jaja ( nieśmieszne te jej jaja).
Douczyłam się. Z jaj wylęgają się larwy i żrą te małe kulwy korzenie roślin.
Potem rosną im skrzydła i małe mendy wyfruwają na świat ze swej macicy zwanej doniczką, czyli do mieszkania mego, a nie tej paskudy.
Wygląda ten owad, w postaci imago, jak pięć razy przerośnięta muszka owocówka.
Owocówka w wersji Pudzian. Masa jest. Teraz rzeźba ;)
Dlaczego to piszę?
Bo po zwalczaniu szkodnika tylko jedno imago zostało i nie mogę upolować.
Moje psy na nią polują...nic z tego.
Dziś chyba z czterysta razy próbowałam ją zabić.
A ona swawolna, beztroska. A ja klaszczę dłońmi w celu uchwycenia ( dobra, zatłuczenia, rozmaślenia jej) drania, ale ona chyba gra ze mną w swą grę, czyli " Złap mnie, jeśli potrafisz".
Siada figlara na rancie szklanki i już ją mam...Ale nie.
Siada prowokacyjnie na rancie stołu i już myślę, że ją mam.
Delikatnie zachodzę ją od tyłu i myślę, że to już jej koniec...Nie. Ona zawsze wie kiedy odfrunąć.
Cenię inteligencję i chyba nie będę mogła jej zatłuc, bo chyba się z nią zaprzyjaźniłam. Z ostatnią ziemiórką w moim domu.
Wiem ,że głupie, ale prawdziwe.
Jak to jest? Nie rozumiem!!!
Właściciele GD, w trosce o swoich klientów, dzięki którym żyją, pewnie całkiem nie źle, kilka dni temu postanowili tak "odchudzić" możliwości pisania przez nas wiadomości do innych, że pozostała tylko możliwość napisania tekstu i przyozdobienie marnym emotkiem. Nie mozna wysłać zdjęcia, nie mozna piosenki, ale za to można wysłać wykrzywionego emotka.???? Dziękujemy, Administracjo GD, bo dzięki Wam, nie możemy sprawiać sobie wzajemnie, drobnych przyjemności.
Jakie piękne i zdroe jest to nasze życie w 21wieku
https://www.youtube.com/watch?v=KAeY0l2a9YQ
Kiedyś,ale nie dziś
Kiedyś stanę na krańcu świata
Kiedyś przyjdzie przekroczyć ten próg
W którą stronę przyjdzie iść
Czy ktoś wskaże w które wejść drzwi
Czy naprawdę św.Piotr bramę mi otworzy?
A może sam Bóg to zrobi?
I pytanie czy poznam go?
Czy taki jak obrazki go przedstawiają
Czy może osiwiał nasz Pan
Patrząc co się na świecie dzieje
A może sobie z aniołami na chmurkach figluje
A może coś smacznego sobie gotuje
I tak zaaferowany tym zajęciem
Że mnie nie zauważył
I pyta zdziwiony...
A Ty po co tu dziewczyno się zjawilas
Wszak nie pamiętam bym Cię wzywał
Spójrz lato nastało
Ptaki śpiewają
W zielone łąki graja
Słonko lica grzeje
Każdy dzień to nadzieje
Więc wracaj na ziemię
Tam miejsce Twoje
Bądź taka miła
Twoja świeca jeszcze się nie dopaliła
Dla Gienka ..
Pisałam kiedyś o pewnej czapce z antenką była ona
Lecz treść o tej czapce i o antence nie była tu dozwolona.. :)
Spotkałam ostatnio na drodze Gienka w kaszkiecie rowerem śmigał
I miał on teorię o tych antenkach, zwłaszcza po kilku piwach..
Gienek otwarty jest na modę, klamerką nogawkę spina
Lecz jak o antenkach zaczyna mówić to rzednie mu trochę mina..
Pytam otwarcie bo lans na te czapki i na antenki nie mija
A Gienek pokrótce mi opowiada że w czapce z antenką tkwi żmija..
Nie lubię gadów otwarcie mówię, obślizgłych, plujących jadem
Bez wódki chyba się nie obejdzie, na rower Gienka siadam..
Może do biedry tam chyba taniej, Gienek na pedał ciśnie
Wchodzimy grzecznie, bierzemy flaszkę i niech mnie piorun piźnie..
Do kasy długa kolejka stoi, w niej czapki z antenką tłumem
Bo farorz chyba też nie dał rady i wcześniej zakończył sumę..
Podsumowując i bez obrazy czapka z antenką żyć musi
Pijemy zdrowie za owe czapki.. o matkoooo ! Gienek się dusi..