kaligrafia7

 
Status związku: żonaty/zamężna
Znak zodiaku: Byk
Urodziny: 05-21
Rejestracja: 2005-10-22
"Rozpocznij tam gdzie jesteś.Wykorzystaj to, co masz. Zrób to co możesz"
Punkty189więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 11
Ostatnia gra
Last Temple

Last Temple

Last Temple
1 rok 93 dni temu

Jestem wdzięczna za...

Jestem wdzięczna za to, że los postawił na mojej drodze pewne osoby.
Nie wszystkie wniosły do mojego życia dobro i piękno, ale z pewnością każda mnie czegoś nauczyła.
Tym przez których cierpiałam jestem wdzięczna jeszcze bardziej, bo to oni mnie utwardzili.
Jestem wdzięczna Pani z pociągu, bo mimo tego iż kompletnie mnie nie znała, otworzyła się i wylała na mnie swe smutki i obawy. Po tym jak skończyła, zrobiło jej się lżej, bo wreszcie mogła się wypłakać i nie musiała udawać, ze jest najsilniejszą i najtwardszą kobietą i matką na świecie. Takim drobnym zdarzeniem wbiła się w moje życie, nawet nie podejrzewając jaki to będzie miało na mnie wpływ.
Jestem wdzięczna za wszystkie niespełnione obietnice.
Czasem w spełnieniu obietnic przeszkadzają wypadki losowe i choćby nie wiem jakby się chciało, nie można jej dotrzymać ale czasem ludzie po prostu nie myślą, chcą w danym momencie zrobić komuś przyjemność i obiecują, baa sami wierzą w to, że ich dotrzymają, nie myśląc o tym jakie to będzie miało skutki. A skutki mogą być destrukcyjne.
Dzięki temu nauczyłam się niczego nie oczekiwać, nie brać ludzkich słów zbyt poważnie a przede wszystkim nie chciałam być jak oni i choć w moim życiu nie ma zbyt wielu zasad to mam jedną bardzo dla mnie ważną "Nigdy niczego nie obiecuj, jeśli nie będziesz miała 100% pewności, ze możesz tego dotrzymać"
Jestem wdzięczna za te osoby, które zaakceptowały mnie taką jaką jestem i wspierały mnie a nie ganiły. Dzięki nim pielęgnowałam swoją niezależność i miałam odwagę by walczyć z próbami zaszufladkowania czy wtłaczania w ramy.
Jestem wdzięczna tym którzy nie przestraszyli się mojego reprezentanta i przebili się przez ten otaczający mnie mur, mam nadzieje ze oni też tego nie żałują...
Jestem wdzięczna tym którzy coś we mnie dostrzegli i pomogli mi również to zobaczyć i uwierzyć.
Jestem wdzięczna tym którzy dzielili się ze mną swoimi pasjami, zainteresowaniami w ten sposób odkryłam wiele ciekawych ścieżek, na które bez nich nigdy bym nie weszła.
Jestem wdzięczna tym którzy mnie słuchali (czytali).
Jestem wdzięczna za każdą osobę, która stanęła na mojej drodze lub jedynie mignęła gdzieś uśmiechem, spojrzeniem, zapachem...


Polecanki - Seriale nie dla każdego.

Długo broniłam się przed fenomenem Netflixa, ale w końcu się złamałam.
Zaczęło się niewinnie od poleceń rodziny i znajomych, aż w końcu znalazłam swój nurt...
Muszę dodać, że nie przepadam za tasiemcami i najbardziej odpowiadają mi mini seriale.
Postanowiłam podzielić się z wami moimi ulubionymi pozycjami.
Kolejność przypadkowa.
1) Love 101
Jest to romantyczno - młodzieżowy serial turecki.
"Grupa nastoletnich uczniów próbuje połączyć w parę ulubioną nauczycielkę i nowego trenera koszykówki, aby zapobiec wyjazdowi kobiety z miasta."
Mimo że nie należę już do młodzieży to serial a jeszcze bardziej muzyka w nim użyta bardzo przypadły mi do gustu.

2) First Love
To japoński serial w którym poznajemy bardzo przyjazną Taksówkarkę, która w szkole średniej w wyniku nieszczęśliwego wypadku doznała częściowej amnezji.
Muzyka użyta w serialu jest świetna.

3) It's Okay to Not Be Okay
To z kolei południowokoreański serial romantyczny z komediowymi wstawkami.
Jest to historia opowiadająca losy pielęgniarza pracującego w zakładzie psychiatrycznym, jego autystycznego brata oraz nietuzinkowej autorce mrocznych książek dla dzieci.

Jest pewna cechy która łączą te trzy seriale i ciekawi mnie czy spostrzeżecie jakie to cechy i nie mam tu na myśli muzyki czy tego, że są one orientalne :)

4) After Life
Jest to brytyjski serial z kategorii czarna komedia.
Opowiada on o losach dziennikarza darmowej gazetki, którego żona zmarła na raka.
Żona wiedząc, że wkrótce umrze pozostawia mu nagrane filmiki w których daje mu rady jak żyć bez niej.

5) Dobry Omen
Bardzo zabawny amerykański serial.
"Nadchodzi wojna pomiędzy niebem, a piekłem, która doprowadzi do końca świata. Zapowiedzią zbliżającego się armagedonu jest pojawienie się na Ziemi syna szatana. By temu zapobiec Anioł Azirafal (Michael Sheen) i demon Crowley (David Tennant) starają się wpływać na wychowanie dziecka mając nadzieję, że jeśli będzie otoczony na równi przed dobro i zło to wyrośnie na zwykłego chłopca, który nie rozpocznie apokalipsy. Niestety, kilka dni przed planowaną ostateczną wojną okazuje się, że zajmowali się niewłaściwym dzieckiem. By ocalić świat przed zniszczeniem Azirafal i Crowley rozpoczynają poszukiwania syna szatana. W tym samym czasie chłopiec zaczyna odkrywać swoje niezwykłe moce."

6) Gambit Królowej.
Nie wiem jak mogłam nie napisać o nim wcześniej. Dziękuję za przypomnienie :)
Mini serial oparty na książce o takim samym tytule, opowiada o losach mieszkającej w sierocińcu dziewczynki. Dziewczynka ta odkrywa w sobie niezwykły talent do gry w szachy.

Milego oglądania :)



Nietypowe życzenia Bożonarodzeniowe.

"Pomóż sobie, bo tylko jedynie wtedy pomożesz sobie w tym sensie, że będziesz w stanie nie potrzebować pomocy, tylko jedynie wtedy będziesz zarazem w stanie móc pomóc innym ludziom. Bądź w swoim świecie, bo żaden inny dla Ciebie nie istnieje, bądź naprawdę sobą, nie uciekaj od siebie, nie oszukuj się, nie udawaj przed sobą i innymi, że jesteś kimś innym niż ten, którym jesteś.Bądź sobą, bo tylko tak możesz siebie poznać" - Edward Stachura.

Tego Wam i sobie życzę!


Kiedy sam niszczysz swoje życie… Autosabotaż

Chcesz prowadzić pełne, inspirujące, ciekawe życie, a jednak zazwyczaj dzieje się na odwrót – sam skreślasz okazje, które cię spotykają. Podświadomie sabotujesz wszystkie swoje przedsięwzięcia. Niby „chcesz”, a jednak za każdym razem historia zatacza koło. Tak działa autosabotaż.Chcesz schudnąć, a jednak twoja ręka regularnie wędruje od puszki z ciastkami do twoich ust. Chcesz zaoszczędzić, a potem składasz kolejne zamówienia na aliexpress, kupując gadżety, bez których do tej pory mogłeś się spokojnie obejść. Mówisz, że nie stać cię na paczkę pistacji, ale bez problemu wrzucasz do koszyka paczkę czipsów i czteropak piwa. Masz cel, do którego dążysz, ale wybory, na które się decydujesz, przeczą mu zupełnie.Chcesz iść ścieżką A, a jednak kroczysz po ścieżce B. Sabotażysta, który niszczy każdy twój kolejny krok, patrzy na to wszystko z góry i zastanawia się, w którym momencie zorientujesz się, że… to twoja wina?Jeśli zdarza ci się szukać usprawiedliwienia albo zrzucać odpowiedzialność za swoje życie na wszystko – zaczynając od pogody, przez innych ludzi, a kończąc na nic nieznaczących sytuacjach losowych, które “przy dobrych wiatrach” nie mają żadnego wpływu na rozgrywkę, to znaczy, że gdzieś w twojej głowie jest zgrzyt.Na podejmowane działania wpływa poczucie własnej wartości. To ono generuje tendencje do sabotowania wszystkich wysiłków. Możesz odczuwać to jako “siedem lat chudych”, “pech”, “odrabianie karmy”, “mówiłem, że jestem beznadziejny”. Nic nie idzie po twojej myśli. Szukasz odpowiedzialności za bieg wydarzeń gdzieś na zewnątrz, a tak naprawdę problem tkwi w twoim podświadomym zachowaniu.
Sabotować samego siebie możesz na każdej płaszczyźnie. Zaczynając od finansów, przez karierę i edukację, w relacjach międzyludzkich na każdym możliwym poziomie. Aby uciszyć wewnętrznego sabotażystę, trzeba przyjrzeć się problemowi od środka. Wystarczy uświadomić sobie mechanizm i jego genezę, a następnie podjąć decyzję o zakończeniu niszczenia samego siebie.

Cały artykuł na stronie:
https://akademiaducha.pl/autosabotaz/


Erich Maria Remarque - "Gam"

*"Kto żyje w zgodzie z samym sobą, nie błądzi. Kto się w życiu zgubi, poznaje świat. A ten kto poznaje świat, pozna również siebie. Kto potrafi wniknąć w siebie i siebie zrozumieć, wzniesie się ponad wszystko i sięgnie wieczności. Przeżywać bowiem możemy tylko to, co tkwi w nas samych"


*"Każdy konsekwentnie podąża swoja drogą wiodącą do samotności i zagubienia. O tym jednak się nie myśli, pozostaje jedynie świadomość samej drogi i swych doznań.W ten sposób kształtuje się ego.
Wszystko w co wierzymy, do czego lgniemy, dzieje się poza nami i kiedy opuszcza nas ostatni człowiek, orientacja staje się bardzo trudna. Wtedy czujemy się zagubieni, tracimy cel, poczucie tożsamości, nawet imię - słowem wszystko poza samą drogą i upartym parciem naprzód.
I nagle droga się kończy: przed nami otwiera się przepaść, nicość, następny krok oznacza teraz śmierć.
Bez wahania decydujemy się na ten krok i doznajemy cudu spelnienia; odgradzała nas odeń połowiczność.
Sądziliśmy, że byliśmy na dnie, nic więcej już nas nie może zranić. Sprawy, które zostawiliśmy za sobą, już nam nie zaszkodzą. Otarliśmy się o krańcową nicość - strata, która powaliłaby innych, nas nawet nie dotknie. Ale porażka najczęściej pomaga pozbyć się jakiejś ukrytej słabości, przez co staje się zwycięstwem; walka rozpoczyna się na nowo, tym razem na innym terenie..."