samotniś_

 
Rejestracja: 2017-02-18
Nie taki samotny samotniś_.... Alfiąto :d... ❤. Niech dzisiaj bedzie lepsze niz wczoraj i gorsze niz jutro...
Punkty119więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 81
Ostatnia gra

Sprawdzone sposoby na zły humor...

Nawet najwięksi optymiści doświadczają czasem spadku nastroju. Jeśli masz zły humor i nic cię nie cieszy, czas działać. Poddawanie się uczuciu smutku nie ma sensu, dlatego nie daj się chandrze i pamiętaj, że nastrój można poprawić na wiele różnych sposobów. Co zrobić, by na twarzy znów zagościł szeroki uśmiech?

Sposoby na poprawę nastroju

Klasyczną metodą walki ze złym humorem jest aktywność fizyczna. W trakcie ćwiczeń organizm wydziela bowiem endorfiny, czyli tak zwane „hormony szczęścia”. Mają one pozytywny wpływ na nasze samopoczucie, dlatego warto przekonać się do wysiłku fizycznego nawet wtedy, gdy najchętniej spędzilibyśmy popołudnie pod kocem. W poprawie humoru pomocna jest również rozmowa z przyjacielem. Jeśli nie masz możliwości spotkania się z nim osobiście, nic straconego! Zadzwoń lub przynajmniej wyślij SMS. Jeżeli masz smartfona z systemem operacyjnym Windows Phone, możesz komunikować się z nim i wieloma innymi osobami za pomocą licznych aplikacji społecznościowych (Facebook, Skype, GG, Twitter, nk.pl, Badoo, mChat itp.). W każdej chwili możesz zobaczyć, jakie zdjęcia i wiadomości udostępniają twoi znajomi – biorąc pod uwagę fakt, iż są to najczęściej zabawne fotki, dowcipy lub linki do stron poświęconych rozrywce, szanse na poprawę nastroju są ogromne.

Internet na chandrę

Gdy dokucza nam spadek nastroju, nierzadko mamy ochotę wyłączyć telefon, schować się przed światem pod ciepłym kocem i podjadać nadziewane czekoladki. Pławienie się w smutku i rozpamiętywanie odniesionych w ostatnim czasie małych porażek może być tym, czego w danej chwili potrzebujemy. Nie wolno jednak dopuścić, by pocieszanie się słodyczami i izolowanie od otoczenia weszło nam w nawyk. Jeśli masz ochotę zostać w domu, nie ma w tym nic złego. Postaraj się jednak znaleźć jakieś ciekawe zajęcie. Jeżeli nie masz ochoty czytać książki, oglądać filmów lub porządkować ikon na pulpicie komputera, poszukaj inspiracji w Internecie. Na forach i stronach internetowych znajdziesz tysiące sposobów na zmianę szarego dnia w początek wielkiej przygody. Fora to także doskonałe miejsce na poznanie użytkowników o podobnych zainteresowaniach. Zwykła pogawędka może skończyć się aromatyczną kawą w przytulnej kawiarni – może to poprawi twój nastrój?

Jeśli masz smartfona, z Internetu możesz korzystać w każdej chwili, na przykład w drodze z pracy lub w trakcie zakupów. Sieć to również nieocenione źródło informacji o wydarzeniach w twoim mieście. Często zdarza się, że wchodząc przypadkiem na stronę o gotowaniu, znajdujemy link do witryny poświęconej imprezom kulturalnym. Spontaniczne wyjście może okazać się najlepszym ze sposobów na poprawę nastroju. Grzechem byłoby z niego nie skorzystać.


Zły humor dopada każdego, dlatego większość z nas ma swoje sprawdzone metody na radzenie sobie z nim. Jeśli wiesz doskonale, co jest w stanie poprawić twój nastrój, problem zasadniczo nie istnieje. Jeżeli jednak ciągle szukasz najlepszego sposobu na dobry humor, nie poddawaj się. Metodą prób i błędów dowiesz się, co ci służy, a co nie. Rozwiązanie może być niespodzianką.

images?q=tbn:ANd9GcTRm9hxRXpnbX-6T8wzLEeDZEqEcqx0c3xbxTYppaqzazwUizGW
                                                                                          images?q=tbn:ANd9GcT-nkICRI-1xE6UcZQbYJ6iCNGZs46CLNiog3Y8CXKxTZhOzQct8g

                                                                                                                                                                                      

dolce vita ...

Jak polepszyć sobie humor? Kiedy okazuje się, że doraźne sposoby na poprawę nastroju nie wystarczają, szukamy czegoś bardziej uniwersalnego, stałego, swego rodzaju filozofii życiowej. Dlatego tak bardzo przemawiają do naszej wyobraźni trendy i nurty lifestylowe, które podpowiadają nam, jak inne narodowości cieszą się życiem.

O bardzo modnym ostatnio duńskim hygge wiemy już chyba wszystko. Jak tymczasem poprawiają sobie samopoczucie mieszkający na przeciwnym krańcu Europy Włosi? Ich patent na szczęście to dolce vita.

Małe przyjemności we włoskim stylu

Koncept dolce vita polega na tym, żeby być obecnym i uważnym w chwilach, które przynoszą nam radość. Dolce vita to degustowanie świata wszystkimi zmysłami. To smaki kuchni włoskiej, która opiera się na prostocie, cieszenie się pięknem przyrody, uwielbienie dla rodziny, nieżałowanie czasu na wspólne posiłki i przerwy na kawę.

Włosi są bardzo przywiązani do pewnych rytuałów, które dają im poczucie stabilizacji i tego, że wszystko jest na swoim miejscu. Jedzą posiłki o stałych porach, a poszczególne dania dzielą na typowo poranne albo wieczorne. Na przykład słodkie bułki są tylko na śniadanie, pizza – na kolację, a mleczna kawa – wyłącznie do południa. Inaczej jest z espresso, którym można rozkoszować się od rana do nocy. Dobra kawa to bowiem – nomen omen – esencja dolce vita.

Jak poprawić sobie humor pod każdą szerokością geograficzną?

Narodowy sposób na szczęście w dużej mierze zależy od położenia geograficznego danego kraju. W zimnej i ciemnej Skandynawii hygge ma na celu przede wszystkim rozgrzanie i rozświetlenie. Źródłem dobrego samopoczucia jest dosłowne i metaforyczne ciepło. Włoskie dolce vita polega na docenianiu każdego pojedynczego dnia, który zwykle w tym kraju bywa piękny i słoneczny. Gioia di vivere, czyli włoska radość życia, to chwila na poranne cappuccino w kafejce, z widokiem na rozświetloną słońcem ulicę albo przerwa od pracy spędzona na świeżym powietrzu, z filiżanką doskonałego espresso.

W Polsce wiosną i latem zazwyczaj łatwo nam przychodzi radzenie sobie ze smutkiem. Kiedy jednak rozpocznie się jesienno-zimowe, półroczne ochłodzenie, z ulic i domów znikają żywe kolory. Rozpoczyna się ogólnonarodowe narzekanie, że na polskich ulicach jest szaro i ponuro, że roztopiony śnieg ma kolor błota, że nosimy bure ubrania, że kurtki i płaszcze zimowe są tylko czarne albo brązowe.

Ale te kolory paradoksalnie są również naszą narodową terapią. Otulają nas. Lubimy łagodne beże, słodkie jak mleczna latte albo budyń o smaku toffi. Brązy, kojące jak zupa grzybowa, bigos po myśliwsku czy tort orzechowy. Głębokie czernie, wytrawne i szlachetne jak gorzka czekolada albo aromatyczne espresso. Od takich kolorów robi się cieplej.

Kawa – wspólny element różnych sposobów na szczęście

Przy okazji tematu poszukiwania szczęścia w celebrowaniu drobnych przyjemności kawa pojawia się wszędzie. Skandynawowie piją ją hektolitrami. W znanym skandynawskim kryminale, „Millennium” Stiega Larssona, kawa pojawia się ponad sto razy w każdym tomie. Refren jednej z kultowych duńskich piosenek, „Szczęśliwy dzień Svantego”, w wolnym tłumaczeniu brzmi: „Życie nie jest wcale takie najgorsze. Już za chwilę będzie gotowa kawa” (tekst oryginalny: Benny Andersen). Kawa w najróżniejszych odmianach jest również niezwykle ważnym elementem włoskiego dolce vita. Włosi to przecież jej prawdziwi koneserzy.

Nie brakuje jej także w polskich domach. Niegdyś z trudem zdobywana, mielona w drewnianych młynkach z korbką, wręczana z okazji imienin, w wersji zbożowej podawana nawet dzieciom. Dziś pita w najlepszym możliwym wydaniu, często z markowych włoskich ekspresów, z mlekiem, pianką, bitą śmietanką.

Polskie dolce vita

Polski sposób na szczęście? Umiejętność radzenia sobie w trudnych czasach. I wcale nie chodzi o to, żeby się oszukiwać, że jesteśmy wszechmocni, że wszystko zawsze dobrze się kończy, że spełnienie marzeń i pokonanie kłopotów jest na wyciągnięcie ręki.

Chodzi o to, żeby dobrze żyć niezależnie od tego, co dzieje się wokół nas. Najlepiej, jak potrafimy. Dbać o szczegóły – w każdej sytuacji, nawet wtedy, gdy jest źle i nic się nie chce. Mieć dom, niedoskonały, ale pełen wysmakowanych drobiazgów, pachnący świeżo zmieloną kawą i ciastem drożdżowym. Na święta ubrać choinkę, a latem postawić na stole miseczkę truskawek. Polać leniwe bułką tartą zrumienioną na roztopionym maśle. Zrobić dobrą kawę z ekspresu, z idealną, 3-milimetrową orzechową pianką. Usiąść z nią na chwilę wytchnienia, planów i dobrych, ważnych myśli.

Dlatego polskim ośrodkiem szczęścia jest dom. Hygge podkręca swą moc przedmiotami-otulaczami, akcesoriami, które mają za zadanie rozgrzewać myśli i uczucia. Dolce vita otwiera się na świat, wychodzi na zewnątrz, celebruje piękną pogodę. W Danii pije się kawę przy kominku, w kubku z wełnianym ocieplaczem. We Włoszech w kawiarnianym ogródku. A w Polsce? Najchętniej w domu. W łóżku, przy stole, w fotelu, z gośćmi, z mężem, przyjaciółką, z gazetą albo książką. Hygge i dolce vita po polsku? To stare i dobrze znane ciepło domowego ogniska.

W butelce wina jest więcej filozofii niż w niejednej książce – twierdził Ludwik Pasteur. To samo można powiedzieć o kawie.

Artykuł powstał we współpracy z marką De’Longhi.

https://www.youtube.com/watch?v=3z87Y_CEmqU

Chwila ...

Poniedziałkowy poranek...
Jestem w miejcu o którym...
Parę tygodni temu nie śnilem...
Chociaż pogoda słaba...
Sloneczka brak...
We mnie żar i nie pewność się kryje...
Co przyniosą kolejne minuty ?...
Co w oczach Twych zobaczę ?...
Czy sa bardziej zielone od trawy ?... 
Czy mają bardziej kolor morza ?...
Drżenie rąk... serce wali jak opetane...
Ale ono wie że gdy Cię spotka...
Wszystko odejdzie...
Jeszcze kilka chwil...
I pierwsza z Tobą  ...



złamane serce...

Chyba każdy z nas przeżył kiedyś zawód miłosny. Żal, uczucie niezrozumienia, złamane serce… Niezależnie od wieku, płci i stażu związku musimy zmierzyć się z cierpieniem, które często wydaje się nas przerastać. Jak poradzić sobie w tej trudnej sytuacji? Co zrobić, żeby znowu stanąć na nogi? Jak posklejać połamane serca?

Zanim zajmiemy się odpowiedzią na te pytania, musimy najpierw zdać sobie sprawę z dwóch rzeczy. Po pierwsze, nie ma niestety gotowej recepty na ból związany z zawodem miłosnym, pozwalającej natychmiast uporać się z trudnymi emocjami. Jest jednak i dobra wiadomość: cierpienie, którego doświadczamy, może nas wzmocnić i być źródłem pozytywnych zmian w naszym życiu. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak uleczyć złamane serce i otworzyć się na nową miłość – zapraszamy do lektury.


"Aby na nowo odzyskać radość życia, musimy pozwolić sobie na świadome przeżywanie wszystkich towarzyszących temu emocji."

 

Etap 1: na karuzeli uczuć

Czujesz się fatalnie i masz wrażenie, że tracisz grunt pod nogami, a życie wymyka Ci się spod kontroli. Obiecujesz sobie, że już nigdy nie obdarzysz nikogo zaufaniem i uczuciem. Nawet najbliżsi przyjaciele nie są w stanie poprawić Ci nastroju, a słowa pociechy na nic się nie zdają.

 

 Pozwól sobie na przeżywanie smutku, żalu a nawet gniewu. Masz do tego prawo! Daj ujście własnym emocjom i nie hamuj płaczu – pozwól, aby wszystkie negatywne odczucia wypłynęły z Ciebie razem ze łzami. Ten etap nie będzie trwał wiecznie – pamiętaj, że nawet po największej burzy na niebie pojawia się w końcu tęcza.

images?q=tbn:ANd9GcQnBlgi6mKRIAMGfAEvcmTsqxSqwwEmNYxjro7MlOrSfCFog61cMQ

 

Etap 2: potrzeba wygadania się

Przez pierwszych kilka dni po rozstaniu zazwyczaj staramy się unikać towarzystwa i najchętniej zaszylibyśmy się w domu z dala od wszystkich. Nie ma w tym nic dziwnego! Jednak w końcu przyjdzie taki moment, w którym zaczniemy szukać pocieszenia i pomocy u bliskich nam osób.

 

Co prawda znajomi i przyjaciele nie zawsze będą w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie „Jak uleczyć złamane serce?“, jednak z pewnością rozmowa z nimi przyniesie Ci ulgę i pocieszenie. Prawdopodobnie oni też na pewnym etapie swojego życia poznali ból związany z zawodem miłosnym, mogą więc być źródłem cennych wskazówek, jak się z nim uporać. Różne osoby mogą zaoferować Ci przeróżne porady, bazując na swoim wcześniejszym doświadczeniu. Szukaj więc konktakru z innymi, rozmawiaj.
images?q=tbn:ANd9GcS4kcJL6M7OuSJeJTFIdm6jNoEH7fDDa8tj2IZ60OKySK9zltbExw

 

Etap 3: światełko w tunelu

Najgorszy okres powoli dobiega końca i zaczyna do Ciebie docierać, że zamknął się pewien etap w Twoim życiu. Nie oznacza to jednak, że w przyszłości nie czeka Cię już nic dobrego! Wręcz przeciwnie: Pomyśl, że los podarował Ci kolejną szansę, by zacząć życie od nowa.

 

 Rozpocznij nowy etap Twojego życia od skupienia się na swoich potrzebach i marzeniach. Trochę zdrowego egoizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziło! Naucz się czerpać radość z małych przyjemności i przekonaj się, że nawet niewielkie sukcesy nadają życiu zupełnie nowych barw.

images?q=tbn:ANd9GcTB7J7lTQ0stqLKRyDNY-YnpigWm8WOOrcvBP9NdyaBdiD5eyaqWQ

Etap 4: pożegnanie z przeszłością

Wraz z upływem czasu Twój ból powoli odejdzie w niepamięć, a na jego miejsce pojawi się chęć zawierania nowych znajomości i poznania partnera. Zanim jednak znowu zaczniesz umawiać się na randki, warto upewnić się, że wspomnienia z przeszłości nie będą miały nadmiernego wpływu na Twoje relacje z nowo poznanymi osobami.

 

 Pozbieraj wszystkie rzeczy kojarzące Ci się z byłym partnerem – prezenty, rzeczy osobiste i zdjęcia – a następnie włóż je do jednego pudełka. Zrób też porządek na twardym dysku komputera i w skrzynce mailowej – wykasuj stare fotki i maile. Pozwoli to uwolnić Ci się od bolesnych wspomnień i symbolicznie otworzy nowy etap w życiu.

images?q=tbn:ANd9GcT_5y-FKHj8OBkVgty5-Hdm-21zmeSha6tjOzbUNULoPjbaLq89Nw

 

Etap 5: jak uleczyć złamane serce i zacząć żyć na nowo?

W tym ostatnim, piątym etapie nauczysz się postrzegać cierpienie jako ważną życiową lekcję. Z perspektywy czasu dostrzeżesz, jakie błędy zdarzyło Ci się popełnić w poprzednim związku. Jest sporo prawdy w powiedzeniu, że cierpienie uszlachetnia. Być może właśnie nadeszła pora aby wyciągnąć wnioski z dotychczasowych doświadczeń i zacząć na nowo planować przyszłość?

 Ciesz się chwilą i nie czekaj, aż uszczęśliwi Cię nowa sympatia. Inwestuj w siebie, rozwijaj swoje zainteresowania, znajdź więcej czasu na przyjemności!

otwórz się na ludzi – w końcu nigdy nie wiadomo, czy tuż za rogiem nie czeka na Ciebie się nowa miłość!

images?q=tbn:ANd9GcSgM4Ld68fCp34uQf3icxS4CWvN6uuBgQs98KwDID7bEXrJKvFz



Nieszczęśliwa miłość...

Nieszczęśliwa miłość może być piekłem na ziemi. Rozrywani tęsknotą, bólem, niespełnieniem stajemy się ofiarą obsesji. Czy jest wyjście z tej trudnej sytuacji? David Richo, terapeuta specjalizujący się w relacjach, naświetla to zjawisko, wskazując na rozwiązanie.
Zakochujemy się, a obiekt naszych uczuć nie odwzajemnia ich w takim stopniu, jak byśmy tego oczekiwali. A zdarza się, że nawet nas nie zauważa albo wręcz odrzuca nasze względy. Na początku takiego fatalnego zauroczenia nawet jest przyjemnie. Jednak staje się coraz trudniej, kiedy pragnienie podsycane brakiem przeradza się w gorączkową potrzebę. Początkowa radość i podekscytowanie przeradzają się w ból. Usidla nas niespełniona tęsknota. Podejmujemy działania, które skazane są na przykrą porażkę. Za wszelką cenę pragniemy nawiązać kontakt z obiektem obsesji, jednak mimo starań, nie otrzymujemy tego, co chcemy. Pogrążamy się w manipulacji i tracimy do siebie szacunek. Narasta spirala uzależnienia, czujemy się zupełnie bezsilni.

images?q=tbn:ANd9GcRlojVZIGetbNEP3MI1IIrhYw_dl16sErVhC39aoA06hiVQMNUm



David Richo twierdzi, że uzależnienie to oszust, który pod maską sprzymierzeńca daje naszemu ego to, na co zasłużyło. Jest to zatem kwestia duchowa, bo prześciga moc ego, ale również psychologiczna, gdyż zawiesza władze zdrowego ja. Rozwiązaniem więc musi być praca zarówno na poziomie duchowym, jak i psychicznym. Gdy znaleźliśmy się w pułapce nieszczęśliwej miłości, warto zadać sobie pytania: „Jakimi uczuciami nie zostałeś obdarowany w dzieciństwie?”, W jaki sposób ich teraz poszukujesz w relacjach?”, „Co czujesz teraz?”, „Czy są to uczucia dotąd wypierane?”.

1275690508_by_Carroolajna_600.jpg

Kolejnym etapem jest przyznanie się do tego, że staliśmy się ofiarą uzależnieniowej relacji. Trzeba przyznać, że nie jesteśmy w stanie kontrolować swoich myśli, uczuć i zachowań dotyczących tej drugiej osoby. Warto odszukać w sobie trudne uczucia. Takiej obsesji często towarzyszy strach. Jest to najczęściej ogromny lęk przed odrzuceniem, brakiem akceptacji, samotnością. Pojawia się wstyd i niemożność odczuwania wewnętrznego bezpieczeństwa. Nieosiągalność partnera sprawia, że kierujemy się w stronę nigdy dotąd niezaspokojonych potrzeb. Jeśli podejdziemy do tego procesu świadomie, wreszcie przestaniemy unikać swoich stłumień. Nawiążemy ze sobą kontakt. Warunkiem jest przeniesienie uwagi od obiektu nieodwzajemnionych uczuć na siebie, swoje wnętrze. To zadurzenie jest iluzją, że nie będziemy musieli borykać się z tym, jak bardzo oddaliliśmy się od siebie.

images?q=tbn:ANd9GcTY34XMXSYDZ8wNBNZUqeASAwbDWYZPWbpgGxRYrV-ShO8ToTYgTQ

Ta historia pokazuje, że tak naprawdę nie wierzymy, że jesteśmy osobą godną miłości. W takich relacjach nie mamy śmiałości, by pokazać rzecz najbardziej zasługującą na odwzajemnione uczucie – szczerą wrażliwość. Okazuje się, że lękamy się ujawnienia naszych uczuć. Czasem nawet o nich mówimy, ale jest w tym wiele z manipulacji a nie rzeczywistego czucia i dzielenia się sobą z drugą osobą. Takie działania tylko pogarszają sytuację. Dlatego warto się wycofać, odpuścić. Tylko takie zachowanie przyniesie ci ulgę. Dlatego nie przedstawiaj partnerowi precyzyjnych planów na wspólne spędzenie kolejnego weekendu, jeśli on czy ona ma po prostu ochotę pogawędzić od czasu do czasu. Nie proponuj szczegółowo przygotowanych projektów i zaproszeń, które sprawiają wrażenie niewinnych bądź uprzejmych, a mają na celu zwiększenie kontaktu. Większy kontakt jest tylko czynnikiem odciągającym ofiarę fatalnego zauroczenia od jedynego prawdziwego celu, nad którym powinna się ona skupić: pracy nad sobą.

Więcej przeczytasz w książce „Dojrzałość w związku. Jak kochać świadomie”, dr David Richo, wyd. Sensus

1298_niebezpieczny-pocalunek.jpgimages?q=tbn:ANd9GcSCNGnBDisekhY71Cky65CRUt8HIxy8AOF4Ye80RnVvNdS2nj20Wg
images?q=tbn:ANd9GcSDxr63ajEBpKqzDCp9vflQoLeTBVhmTVSyKT4JrGoB7rBOYC4k

https://www.youtube.com/watch?v=p_S71COv53w