fangry

 
Rejestracja: 2011-05-21
Witam
Punkty80więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 120

JAK PAWEŁ Z GAWŁEM

Jak Paweł z Gawłem 
w jednym domu stali,
tak Fangry z Idolem
we mnie mieszkali.

Fan szuler,hulaka
kawał utracjusza,
Idol spokój, pokora
romantyczna dusza.

Gdy jeden roztrwaniał
majątek w kasynie,
to drugi układał
poemat o dziewczynie.

Nie mogli już wspólnie
wieść dalej żywota,
by iść na salony
Fana naszła ochota.

Wśród pięknych kobiet
pierwszy bryluje,
drugi skromniutki
na grach pisuje.
IDOL
Już sprawa jasna,
bo przecież oba
i zły i dobry,
to jedna osoba.

 


CUDZOŁÓSTWO

Myśl czasem dopada
ku diabła uciesze,
choć nie powinienem
coraz częściej grzeszę.

Win mych plejadę
wyznaję w pokorze,
żałuje najbardziej
kiedy cudzołożę.

Zadaję pytanie
leżąc na pościeli,
po równej połowie
grzeszek nasz się dzieli?

Świadom swych słabostek
pragnę spowodować,
by coraz mniej grzeszyć
chuciom nie żałować

Więc wymyśliłem
że nie cudzołożę,
gdy obcą kobietę
kładę w swoje łoże.
IDOL

WYCZEKIWANIE

Na ławeczce siadłem

w oczekiwaniu na Ciebie
chmury niczym dusze upadłe
smętnie się snują po niebie.

 


Jakby od niechcenia
słońce za chmur się jawi,

czy w jego promieniach

ta na którą czekam się zjawi ?

Nagle na widnokręgu
kolorów zabłysła gama
we wzroku dalekim zasięgu
pojawiła się piękna dama.

Obcisła żółta koszula
dorodne piersi oplata
szyję jak mgła otula
welon z babiego lata.

Spódnica w modnym fasonie
cała w ciapki wrzosowe
nogi srebrem oszronione
zatopione w buty kasztanowe.

Włosy posypane brokatem
z płatków czerwonych róż
policzki ubarwione agatem
na ustach rozlany miód.

Torebka wsunięta pod pazuchę
w niej wiatru ukryta postać
rozpocznie jesienną pluchę,
 

kiedy uda się z niej wydostać.

Jak gromem rażony stałem
nie pojmując widoku tego
sam nie wiem czy na jesień czekałem,
czy na kogoś zupełnie innego.

 

IDOL 

 



 


DEWOTKA ......

Krzyżem w kościele 
Stefa leżała
ja jej pragnąłem
ona ,nie chciała

wiele zabiegów
kwiatów, starania
podejść ,forteli
umizgiwania

wreszcie złamałem
ją swoim wdziękiem
pękły lodowce
cichutkim jękiem

dla mnie otwarta
do niebios droga
ona, nie będzie
zanudzać Boga


IDOL


KRUPNIK.....

Kobiety choć lubią biadolić
sypiąc słów przykrych gradem,
potrafią jednak zniewolić
ot choćby- nawet obiadem.



Choć nie lubię marudzić 
zjadam ,by nie denerwować,
bo ktoś się musi natrudzić,
by obiad ten przygotować.



Są jednak takie potrawy,
wtedy się we mnie gotuje,
robię się prawie białawy,
nie jem, poprostu dziękuje.



Życie pełne jest przeciwności 
zajadam się bardzo w serniku,
tak z zup wielkiej mnogości 
nie cierpię tylko krupniku.



Dziś w samo południe
dziwną zupę podano, 
pachniała wprost przecudnie,
"Królewskie" nosiła miano.


Zapach jaki się wznosił
ucztę podniebienia zapowiadał, 
żołądek aż się unosił 
rad-że będzie sobie dogadzał.



Kolorem flaki przypominała, 
pokryta majeranku kępkami
jak rżęsa po stawie pływała
przetkana tłuszczu okami.



Grzybów suszonych strzępy
jak łabędzie pływały, 
wśród nich,jak głodne sępy
śliwki się uwijały.



Mięsa kawałki dymiły
jak kaczki robiły nurki,
na dnie gwiazdkami świeciły
kaszy,brylantów białe sznurki.



Wybornym smakiem pieściła
zupka me kubki smakowe,
tak mnie  zadowoliła
bijąc inne na głowe.



Choć pod nazwą królewska
wstrętny krupnik się chował
nie wzięła mnie pasja szewska,
tak wspaniale smakował.



Tu widać jak na dłoni
co sprawić może kobieta, 
do nowego czasem nakłoni,
uszczęśliwić potrafi faceta. 


Gdy po obiadku leżymy 
morał się taki odzywa,
my tylko jednak tańczymy,
kobieta do tańca przygrywa.


          / IDOL /