a jak by uśmiech w koperty zapakować
potem ładnie zaadresować
i porozsyłać po świecie całym
łzy w uśmiech by się zamieniły
każdy z nas sam swoje życie buduje
w coś je zaopatruje,coś daje i bierze
ale powiem szczerze...
szczęście tylko wtedy cieszy
kiedy się nim dzielimy
fajnie by było utkać z kolorowej tkaniny
dla smutnego chłopaka i dziewczyny
nowe barwne życie
takie trwałe bez strzępów i łat
jakiego jeszcze nie widział świat
potem menu by się podało
by sobie tylko szczęście z tej karty wybrali
ludzie szczęśliwi nigdy zazdrością nie pałają
złośliwości unikają
za okazaną dobroć nagrody nie wymagają
każde stworzonko kochają
nie uganiają się za szczęściem,wdzięczni są za to co dostają
kochają swoją krainę marzeń w której nie ma przykrych zdarzeń
i choć istnieją różne wymiary szczęścia
nie wnikam w to wcale
ja tylko swoim szczęściem się chwalę
cieszy mnie szczęście drugiego
bo lepiej się śmiać,niż łzy lać
i nic to że los przytłacza i do ziemi zgina
ja i tak gonię swoje szczęście i wierzę że...
kiedyś je złapię i nie wypuszczę...o nie!
nicola555
Warszawa
Rejestracja:
Chce nieść Twoje usta,chcę widzieć Twe oczy,chcę czuć Twoje serce i dotykać włosy,chcę trzymać Twą rękę i iść aż do słońca...
Ostatnia gra
Jak wędrówka
Noc swym czarem obejmuje
Dziś będziemy tańczyć w chmurach
Gwiezdne lampiony będą nam przyświecały
Twoje dłonie w ekstazie będą dotykały
niecierpliwie po ciele wędrowały
uśpione emocje
zapatrzeni w siebie
w mgle owiani
cisi,niemi kochankowie
czuły pocałunek
westchnień głębia
W tym jednym słowie,,kocham''
Ogrom miłości odbieram
Ono jak świętość..źródło które nie wysycha
Jest jak anielska muzyka
To most dla naszych serc
ogromu szczęścia nie sposób pomieścić
to ogień co serce rozpala
unosi w przestworza
fruwa jak ptak hen wysoko
tak dobrze mi z Tobą
czuć dotyk i ciepło
zasypiać i budzić się
w naszym niebie
Kochać znaczy żyć
Nie dzieli nas czas
Ni noc ni dzień
W jesiennych liści blasku
Nad morzem na piasku
W słonka promieniach
Nic się nie zmienia
Nie mówmy,nie opowiadajmy
Siądźmy blisko...trwajmy
Dziś będziemy tańczyć w chmurach
Gwiezdne lampiony będą nam przyświecały
Twoje dłonie w ekstazie będą dotykały
niecierpliwie po ciele wędrowały
uśpione emocje
zapatrzeni w siebie
w mgle owiani
cisi,niemi kochankowie
czuły pocałunek
westchnień głębia
W tym jednym słowie,,kocham''
Ogrom miłości odbieram
Ono jak świętość..źródło które nie wysycha
Jest jak anielska muzyka
To most dla naszych serc
ogromu szczęścia nie sposób pomieścić
to ogień co serce rozpala
unosi w przestworza
fruwa jak ptak hen wysoko
tak dobrze mi z Tobą
czuć dotyk i ciepło
zasypiać i budzić się
w naszym niebie
Kochać znaczy żyć
Nie dzieli nas czas
Ni noc ni dzień
W jesiennych liści blasku
Nad morzem na piasku
W słonka promieniach
Nic się nie zmienia
Nie mówmy,nie opowiadajmy
Siądźmy blisko...trwajmy
Wietrze nieś daleko gdzieś
Pytasz jakie blizny najdłużej się goją
los wlecze je za sobą,nie pozwala na zapomnienie
na wyleczenie
w srebrnej rzeczywistości obrazy zamglone
bez konturów się przewijają
sprawiają cierpienie,błędne myślenie
i ran rozdrapywanie
w poczekalni nocy na dnia nastanie
odejść po cichu wymknąć się w pola
w bezkresy..uciec
nie myśleć o tym co boli
przez ukwiecone łąki
przez miedze pół z kąkolami
i ostróżkami i biało żółtymi rumiankami
przez mięty zapach nęcący
i nawet pokrzyw parzący
podaj dłoń...pójdźmy razem
przez bajkowy nasz świat
gdzie błękit nieba się kłania
i w oczy błękitne szczęście świeci
po za mgłami życia
gdzieś na krańcu świata są szczęśliwe dni
w nich ja i Ty
ubiorę się w sukienkę tęczową
kolorami oczaruję
zajrzę w oczy,pocałuje,do serca przygarnę
płyną obłoki,słonko świeci
spójrz...umiemy śmiać się jak dzieci
cichą piosenkę wiatr przywiał...
do słuchania
w niej los mój i Twój
miłość na skraju nocy rozkwita
otula mnie
los poemat pisać zaczyna
śnijmy razem
biała sukienka i welon biały
iskierki szczęścia w biel odziane
jak w jasyr porwana dusza
lecz nie będę się przed nim broniła
będę prosiła...dotykaj mnie
czaruj dłońmi
one pachną rozkoszą i szczęściem
i nic to że za oknem deszcz
w moim sercu Maj śpiewa pieśń
los wlecze je za sobą,nie pozwala na zapomnienie
na wyleczenie
w srebrnej rzeczywistości obrazy zamglone
bez konturów się przewijają
sprawiają cierpienie,błędne myślenie
i ran rozdrapywanie
w poczekalni nocy na dnia nastanie
odejść po cichu wymknąć się w pola
w bezkresy..uciec
nie myśleć o tym co boli
przez ukwiecone łąki
przez miedze pół z kąkolami
i ostróżkami i biało żółtymi rumiankami
przez mięty zapach nęcący
i nawet pokrzyw parzący
podaj dłoń...pójdźmy razem
przez bajkowy nasz świat
gdzie błękit nieba się kłania
i w oczy błękitne szczęście świeci
po za mgłami życia
gdzieś na krańcu świata są szczęśliwe dni
w nich ja i Ty
ubiorę się w sukienkę tęczową
kolorami oczaruję
zajrzę w oczy,pocałuje,do serca przygarnę
płyną obłoki,słonko świeci
spójrz...umiemy śmiać się jak dzieci
cichą piosenkę wiatr przywiał...
do słuchania
w niej los mój i Twój
miłość na skraju nocy rozkwita
otula mnie
los poemat pisać zaczyna
śnijmy razem
biała sukienka i welon biały
iskierki szczęścia w biel odziane
jak w jasyr porwana dusza
lecz nie będę się przed nim broniła
będę prosiła...dotykaj mnie
czaruj dłońmi
one pachną rozkoszą i szczęściem
i nic to że za oknem deszcz
w moim sercu Maj śpiewa pieśń
A kiedy za oknem wiatr i noc
Kiedy noc gasi światło,czas na sen
Mrok w koło gęstą mgłą się ściele
Znane kontury sprzętów dziwne kształty przybierają
I sen dziś strajkuje...
pewnie poczłapię do kuchni melisy posmakuje
usiadłam w fotelu,w czerń okna spoglądam
spada gwiazda...szybko,szybko życzenie
tak wiele mam ich do spełnienia
wiatr za oknem szaleje,dzwoni o szyby
sen się nie trudzi
zimowy niby dzień,ale śniegu brak
w betonowym mieście szare sny
za chwil parę nastanie niedziela,nudny dzień
Zastanowienie nad nie odebranym telefonem
być może za dużo powiedziałam
a teraz wyrzuty miałam,milczałam
Cóż w monotonii dnia codziennego w rutynę wpadam
Rano pobudka,kąpiel,śniadanie
Tryby ruszają i się obracają,obracają
uciec stąd gdzieś daleko,najszybciej
zapomnieć,odpocząć
uciec od doradców i wróżbitów
poukładać ten świat na nowo i od nowa
troski w głębokie szuflady zapakować
I choć tyle mam do opowiedzenia
Słowami jak biczem chłostać mogę
Nic...nic nie powiem
Usiądę cicha wśród wysokiej trawy
Miłością ocalona,jedno słowo powiem...kochaj
A kiedy tak się stanie
Na nic świata podstępne knowanie
Mrok w koło gęstą mgłą się ściele
Znane kontury sprzętów dziwne kształty przybierają
I sen dziś strajkuje...
pewnie poczłapię do kuchni melisy posmakuje
usiadłam w fotelu,w czerń okna spoglądam
spada gwiazda...szybko,szybko życzenie
tak wiele mam ich do spełnienia
wiatr za oknem szaleje,dzwoni o szyby
sen się nie trudzi
zimowy niby dzień,ale śniegu brak
w betonowym mieście szare sny
za chwil parę nastanie niedziela,nudny dzień
Zastanowienie nad nie odebranym telefonem
być może za dużo powiedziałam
a teraz wyrzuty miałam,milczałam
Cóż w monotonii dnia codziennego w rutynę wpadam
Rano pobudka,kąpiel,śniadanie
Tryby ruszają i się obracają,obracają
uciec stąd gdzieś daleko,najszybciej
zapomnieć,odpocząć
uciec od doradców i wróżbitów
poukładać ten świat na nowo i od nowa
troski w głębokie szuflady zapakować
I choć tyle mam do opowiedzenia
Słowami jak biczem chłostać mogę
Nic...nic nie powiem
Usiądę cicha wśród wysokiej trawy
Miłością ocalona,jedno słowo powiem...kochaj
A kiedy tak się stanie
Na nic świata podstępne knowanie
Odkryj piękno
Dziś na kolorowym obrusie rozłożyłam swoje marzenia
W nich podróże do miejsc nieznanych w snach zapisanych
W wielkiej wędrówce od początku samego
Codziennie gdzieś zmierzamy,coś pakujemy
gdzieś wyjeżdżamy
nie raz szlakami serca podążamy
rozkołysane lasy mijamy
w locie słów zatrzymane
w wierszach zapisane
w zapachu krajobrazu dusza się kąpie cała
w mowie ptaków słucha serenady
Utulam niebo w ramionach,jak w kołysce układam
Otulam niebieską kołderką chmur
Wiatr w dłonie łapię,przytulam
chłodem mnie pieści
Maluję pastelami zakątki tajemnych myśli
Drogi i dróżki znaczę znakami sobie tylko znanymi
W ramkach złotych zamykam
Poezję w słońcu grzeję,by ciepłem się odbijała
By złotem wersy zapisywała
Melodio bez słowa jednego graj mi od rana samego
Głaszcz i przytulaj,nie ustawaj
Jak w rzece myśl moja pędzi rwąca bez celu
W aromacie dnia zwykłego ukrywa się baśniowy świat
i niebo baśniowe
niech dobro gości w każdy czas
pokochajmy piękno
które jest w nas
W nich podróże do miejsc nieznanych w snach zapisanych
W wielkiej wędrówce od początku samego
Codziennie gdzieś zmierzamy,coś pakujemy
gdzieś wyjeżdżamy
nie raz szlakami serca podążamy
rozkołysane lasy mijamy
w locie słów zatrzymane
w wierszach zapisane
w zapachu krajobrazu dusza się kąpie cała
w mowie ptaków słucha serenady
Utulam niebo w ramionach,jak w kołysce układam
Otulam niebieską kołderką chmur
Wiatr w dłonie łapię,przytulam
chłodem mnie pieści
Maluję pastelami zakątki tajemnych myśli
Drogi i dróżki znaczę znakami sobie tylko znanymi
W ramkach złotych zamykam
Poezję w słońcu grzeję,by ciepłem się odbijała
By złotem wersy zapisywała
Melodio bez słowa jednego graj mi od rana samego
Głaszcz i przytulaj,nie ustawaj
Jak w rzece myśl moja pędzi rwąca bez celu
W aromacie dnia zwykłego ukrywa się baśniowy świat
i niebo baśniowe
niech dobro gości w każdy czas
pokochajmy piękno
które jest w nas