fangry

 
Rejestracja: 2011-05-21
Witam
Punkty80więcej
Następny poziom: 
Ilość potrzebnych punktów: 120

ŚPIĄCA KRÓLEWNA

Cichutko jak kot się skradam 
widzę jak mało nas dzieli,
spałaś jak wodna rusałka
pośród niebieskiej pościeli.

Księżyc próbował Cię ostrzec
kreśląc na twarzy miraże,
płyń dalej po niebie jam tu
oczekiwanym żeglarzem.

Oddechy chwytałaś krótkie
pierś falowała miarowo,
chciałem najpiękniej jak umiem
służyć Ci śpiąca królowo..

W obronie dotrzymać pola
niczym bohater filmowy,
nawet z odległym księżycem
też byłem walczyć gotowy.

Jak tytan niebiosów sięgać
moc gwiazd zwieść wielkim wozem,
na ziemi rozścielić abyś
po mlecznej stąpała drodze.

Kiedy noc dobiegnie końca
wtedy nowy dzień nastanie
podać śniadanko do łóżka
całując na powitanie.
IDOL


ZIMOWY WYPAD.

Dawno do zmian dążyłem 
lecz po ostatniej wolcie,
zapragnąłem wypocząć
w zimowym kurorcie.

Od biura do biura
jak chytry lis kluczyłem,
chcąc okazję wytropić
wtedy Ją zobaczyłem.

Miała magię w sobie
która nie pozwalała,
oczu od niej oderwać
ciepło się uśmiechała.

Ubrana w bluzka w kratkę
na ramionach pagony,
po tak krótkiej chwili
już byłem zadurzony.

Myśl o wyjeździe z łatwością
zdołałem odrzucić,
od nowa tutaj jutro
znowu chciałem powrócić.
IDOL

FATAMORGANA.

Pustynia jak okiem sięgnąć
wlokę się resztkami sił,
z wichrem przeciwnym się zmagam
oczy zasłania szary pył.

Wargi spieczone pragnieniem
o cud nie mają już prosić siły
koniec, tutaj zostanę
nawet nie mając mogiły.

Zbieram się, podnieść próbuję
gorący piasek twarz pali,
ucichło wycie wichru
wołanie słychać w oddali.

Jakaś postać się zbliża
głos coraz wyraźniej słyszę,
pewnie już dawno umarłem
nie - piękną widzę hurysę.

Na ustach, usta poczułem
oczy otwieram zdziwiony,
znów do życia przywrócił
anioł nade mną schylony.

Cudne oczy spoglądały
twarz najpiękniejsza bezsprzecznie,
oddać pocałunek chciałem
żyć pragnąłem koniecznie.
IDOL

PIĘKNA ALEXA.....

Czasem popadam w rozpacz
niekiedy w straszne złości,
nie mogąc przeboleć braku
artystycznych zdolności.

Malarzem będąc karierę
zrobił bym momentalnie,
malując dziś spotkaną
kobietę przy fontannie.

Długie rozpuszczone włosy
w rannym słońcu błyszczały,
co rusz wiatrem smagane
ramiona odkrywały.

Powłóczyste spojrzenia
słała przez lewe ramię,
jak żebrak w myślach prosiłem
by raz zerknęła na mnie.

Oczy jak dwa paciorki
koloru coca-coli,
na ustach wyrazistych
wesoły uśmiech swawolił.

Sukienka opinała
zgrabne ciało modelki,
z gracją po ziemni stąpała
podziw wzbudzając wielki.

Jednego tylko pragnę
jak świętość chcę adorować,
byś pozwoliła na zawsze
W sercu obraz zachować.
IDOL


PLACUSZEK...................

Choć obżarstwa nie pochwalam
zachowuję umiar w piciu i jedzeniu
czasem sobie pozwalam
dogodzić podniebieniu

wyszukane być nie musi
magnackie czy też dworskie
mnie ciągle smakiem kusi
co tradycyjnie polskie

uwielbiam drożdżowe ciasto
schab śliwką nadziewany
lecz wciągnął mnie ostatnio
placek ziemniaczany

uwielbiał go stan rycerski
i dziś jest wszystkim znany
na ,mazowszu jest węgierski
w górach zbójnickim zwany

choć lubię przysmak sprawdzony
lecz mam przewrotną naturę
słuchając rady żony
zmieniłem w nim recepturę

by się do niego dobrać
po uczcie usta obetrzeć
trzeba ziemniaki obrać
i je na tarce zetrzeć

pokroić w kostkę boczek
wędzony nie surowy
duszone dodać grzybki
i farsz już jest gotowy

wymieszać wszystko razem
przyprawy wpierw dorzucić
patelnie rozgrzać gazem
smażyć, po chwili go obrócić

a gdy do stołu siędziesz
zapach uderzy w powonienie
wniebowzięty wtedy będziesz
raju dotknie Twe podniebienie

IDOL