Napawam się Twoim widokiem
patrząc na włosów kaskady,
pragnę czesać je okiem
od czubków aż do nasady.
W oczu głębi się kąpać
ochłody kropli mi trzeba,
po stopniach niebieskich stąpać
wędrować prosto do nieba.
Z ust czerwonych żar spijać
ugasić ogromne pragnienie
swe wargi słodyczą owijać
krzepić serca cierpienie.
Do ucha miłosną pieśń wlewać
szeptać jak tajemnice,
usta otwarte by śpiewać
zerkać w zmrużone źrenice.
W ostatnim porywie męstwa
kibić otoczyć ramieniem
krzyknać w euforii zwycięstwa
Tyś moim największym marzeniem.
IDOL
WIDOK......................
WIOSENNE ZJAWISKO.
Przechodząc obok ogrodu
gdy byłem bardzo blisko,
niesamowicie piękne
dostrzegłem zjawisko.
Tuż za zakwitłymi
forsycji krzewami,
stała piękność niezwykła
w czerwonej kurtce z ćwiekami.
Oczy duże niebieskie
z których ciepło bije,
usta mięsiste,namiętne
długą łabędzią szyję.
Piersi soczyste, dorodne
wśród nich wisiorek drogi,
kibić wysmukła i zgrabna
piękne szczupłe nogi.
Wolno wędrując wzrokiem
po każdym atucie,
zapałałem zakazanym
najgorętszym uczuciem.
Teraz gdy słońce zaświeci
i znika uczucie chłodu,
stęskniony biegnę prędko
zerkam do ogrodu.
IDOL
RAJ ODNALEZIONY...............
Dzień końca dobiegał
słońce się w morzu kąpało,
w pomarszczonej wodzie
szafirami błyskało.
Jak rącze strumyki
fale cichutko szemrały,
kołysząc się zalotnie
z brzegiem flirtowały.
Na wysokim klifie
chata pobielana,
niczym ludowy ornament
w góry wkomponowana.
Ląd z morzem łączyło
stare,długie molo
nadszarpnięte zębem czasu ,
przeżarte morską solą.
Z dali wyglądało
jako długa ścieżka,
pragnąłem przybić do brzegu
na stałe tu zamieszkać.
Morze dookoła
słońce świecące od rana,
całość się jawiła
jak Ziemia Obiecana .
IDOL
PORANNY KONCERT.
Cisza niczym niezmącona
słońce nieśmiało wschodzi
noc podnosi ramiona
nowy dzień się rodzi.
Pierwsze słowika trele
który zawisł nad polami,
brzmi jak jutrznia w kościele
grana organów cichymi tonami.
Nagle wokoło zawrzało
zewsząd słychać śpiewanie
to leśne bractwo wstało
rozpoczyna muzykowanie.
Drzewa szumiąc wtórują
bezwolnym stając się chórem,
krzaki się temu przysłuchują
otaczają wszystko zielonym murem.
Wtem wiatr zazdrośnik
poruszył dębu konary
wielki muzyki miłośnik
zagrzmiał, niczym fanfary.
Stojące obok osiki nadobne
zadrżały na całym ciele,
kiedy uderzył w listeczki drobne
niczym w perkusji czynele.
Sosny długimi igłami
nie bacząc na ich lęki
poruszył jak harfy strunami
ostre wydobywając dźwięki.
Po brzozy ciele gibkim
przebiegł lekkim muśnięciem,
jak skrzypek ruchem szybkim
zagrał jednym pociągnięciem.
Słońce śmieje się sprośnie
w rosie połyskuje
śpiew się niesie radośnie
to wiosna chórem dyryguje.
IDOL
WIOSENNY OGRÓD.
Ciemne nocy pękają okowy
brzasku,blaski rozpasane
dzień się budzi nowy
słońce,wstaje zaspane
wróbli głośne cwierkanie
próbuje świat rozbudzić
trudne to jednak zadanie
muszą się wielce natrudzić
w sennym jeszcze ogrodzie
w którym od jesieni tkwi
choć tego jeszcze nie widać
to już się w nim życie tli
tu pęknięta ziemi kreska
niczym na starej ikonie
lub na kawałku freska
na którym czas, odcisnął dłonie
u powstałej szczeliny końca
wychodzi koniuszek nowy
to tulipan, wystawia do słońca
swój mały,jęzorek bordowy
obok w kąciku skromnie
z wycelowanymi w niebo badylami
róża strzela do mnie
otwierającymi się oczkami
obok cisu rośnie
coś co ma łepek lila
to krokus zazdrośnie
spogląda na źonkila
tuja patrzy z góry
zielona z zazdrości
na świerk, który
posrebrzał ze złości
już nie na nich spocznie
miłe spojrzenie ogrodnika
lecz ku kwiatom skocznie
wzrok jego pomyka
w górze bociek klekocze
przy wtórze skowronka
cietrzew zaś gulgocze
zielenieje łąka
wiosna śmiało postępuje
w słońce przyodziana
wszystko wokoło maluje
przyszła,z utęsknieniem czekana.
IDOL